Jesteśmy już na końcówce etapu budowy naszego szkieleciaka. W tym tygodniu zostały zrobione gładzie, które w weekend intensywnie suszyliśmy. W przyszłym tygodniu ekipa wykona też gruntowanie i bielenie ścian. I na razie na tym poprzestanie. Z malowaniem ścian na konkretny kolor jeszcze się wstrzymamy. Białe ściany na początek jak najbardziej mogą być, a wydatków mamy teraz aż nadto, więc wolimy przeznaczyć te środki na coś innego, niż farba ;)
Parę zdjęć ze środka:
W przyszłym tygodniu będziemy też montować przydomową oczyszczalnię, z częściową wymianą gruntu. Mamy trochę wątpliwości co do tego, jak będzie nam działać ta oczyszczalnia (bliskość rzeki), ale biorąc pod uwagę koszty wywożenia szamba i częstotliwość, to zdecydowaliśmy się mimo wszystko na oczyszczalnię.
Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze skrzynki z prądem. Tauron niestety nadal zagrzebany w papierologii nie jest w stanie podać nam dokładnego terminu. Mamy nadzieję, że skrzynka powstanie w marcu. Co ciekawe, w tym tygodniu Tauron zamontował skrzynkę do budowy po drugiej stronie ulicy. Trochę kuriozalna sytuacja, bo na tamtej budowie są na razie zrobione tylko fundamenty, a my mamy już praktycznie gotowy dom, a skrzynki brak (a słup po drugiej stronie ulicy, długość całego przyłącza do granicy działki to jakieś 5 metrów). No cóż, państwo w państwie, moim zdaniem to jest absurdalne, że w XXI. wieku człowiek musi się prosić o dostarczenie energii elektrycznej. Albo musi czekać na skrzynkę dwa lata, to jest chore... Jakby jakiś polityk obiecał w kampanii, ze zrobi z tym porządek, to ma mój głos :P
A oto nasz domek z perspektywy. Można powiedzieć, że z daleka wtapia się już w otoczenie, jeszcze tylko te góry ziemi/kamienia przed zdradzają plac budowy ;)