Pierwsze decyzje i ostatnie prace porządkowe na dz
Firma wykonująca nam domek wczoraj mocno nas zaskoczyła. Dostaliśmy maila z prośbą o wybranie koloru dachówki, a czas - do dzisiaj! Dajecie wiarę, że do tej pory jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy? Poszłam więc na przebieżkę po obecnej okolicy, żeby zobaczyć, kto co ma i jak to się ma to tego, co mamy mieć my ;)
I oto wybrane - będzie taka!
Kusiła mnie trochę kasztanowa, może gdyby była też angobowana, a nie glazurowana... Ale skoro chcemy drewniane elementy w elewacji, to chyba nie ma co szaleć z kolorami.
Tydzień poza tym strzelił jak z bicza. Minął nam na ogarnianiu działki pod wejście geodety. Od skoszenia rzepaku minęły już 3 miesiące. Trochę odrósł, w związku z czym, żeby nie robić geodecie pod górkę, postanowiliśmy trochę go uporządkować. Nie było co liczyć na podkaszarkę, ani kosiarkę, pozostało więc go powyrywać :)
Poszło całkiem sprawnie. Ale coś czuję, że ten rzepak będzie mi wyrastał spomiędzy trawy jeszcze przez dobre kilka lat ;)
A to mój przyszły widok z tarasu.
A tu potwierdzenie, że "buty na budowę" to dobra rzecz :) Moje jeżdżą ze mną w samochodzie i już nieraz mi się przydały i pewnie nieraz jeszcze przydadzą.
Do rozpoczęcia budowy został jeszcze tydzień z kawałkiem. Aż boję się sprawdzać prognozy pogody... Ale chyba nie będę tego robić, żeby się nie denerwować na zapas :)
A na koniec jeszcze pochwalę się drzewkiem, które rośnie na mojej działce, na samiuśkim końcu. Nawet nie wiedziałam, ze taki duży ten dąb :)